Polecany post

ORKAN EUNICE

  3 osoby poniosły śmierć wskutek przechodzącego orkanu Dudley (niż YLENIA) . 64 letni kierowca jadąc samochodem został przygnieciony prz...

26.07.2019

Rekord za rekordem w zachodniej Europie - AKTUALIZACJA 5.

Miniatura
Sytuacja z czwartku, 25 lipca 2019 r.

Tegoroczne lato zapewne przejdzie do historii europejskiej meteorologii zaraz po lecie 2003 ze względu na silne fale upałów jakie nawiedzają nasz kontynent. Od żaru mieliśmy 3 tygodnie przerwy. Po ekstremalnie gorącym czerwcu większość z nas zapewne myślała, że największy gorąc mamy za sobą.
Po części. Możemy mówić o naprawdę wielkim szczęściu naszego kraju bowiem to co dzieje się w państwach Europy Zachodniej to istne piekło. Pokazał to czwartek, kiedy w Belgii, Holandii i Niemczech zanotowano absolutne rekordy ciepła pobite aż o 1-2°C, co jest wartością naprawdę dużą. Paryż ustanowił nowy rekord ciepła dla miasta. W parku Montsouris zanotowano 42,4°C. Poprzedni rekord wynosił 40,4°C i pochodził z 28.07.1947 roku. W poprzednich tropikalnych latach próg 40°C zanotowali także nasi sąsiedzi: Czechy, Słowacja, Ukraina i Rosja. Ci dwaj ostatni doświadczyli tego podczas lata 2010, kiedy na skutek fal upałów zmarło co najmniej 50 tys. osób, najwięcej w samej Rosji. Temp. potrafiły osiągać 40-45°C, a w samej Moskwie zmierzono wówczas 40°C. Tak ciepło nie było tam przynajmniej od tysiąca lat wg Roshydromet - rosyjskiej służby meteorologicznej. Białoruś zanotowała wówczas najwyższą krajową temp. rzędu 39°C. Można powiedzieć, że 40°C w Polsce to tylko kwestia czasu. Bardzo blisko tej wartości byliśmy w lipcu 1994 r. Wtedy w Słubicach termometry pokazały 39,5°C. Obecne czoło fali upałów uderzyło we Francję, Kraje Beneluksu, Luksemburg i zachodnie Niemcy. Gdyby czoło było położone bardziej na wschód, wówczas Polska mogłaby zanotować absolutny, krajowy rekord temp. Aktualnym dalej jest ten z Prószkowa (40,2°C - 1921 r.).
Upał będzie muskał zachodnią część Polski do soboty, po czym w niedzielę rozszerzy swój zasięg na inne województwa. Tak będzie do poniedziałku. Zmiany powinny nadejść we wtorek wraz z wkroczeniem bardzo aktywnego chłodnego frontu atmosferycznego. Chyba nie muszę rozpisywać się co to oznacza. Szybka wymiana mas powietrza oraz oczywiście gwałtowne burze. Za 2-3 dni wszystko powinno się wyjaśnić. Wszelkie ostrzeżenia będą podane na blogu. A tegoroczny lipiec może ostatecznie okazać się w normie temp. z niewielkim odchyleniem na plus. Kto by pomyślał...
PS: Poniżej zestawienie nowych krajowych rekordów ciepła oraz innych. 
AKT.1 - Wczoraj brytyjska służba meteorologiczna Met Office poinformowała o możliwym nowym krajowym rekordzie ciepła. Wartość 38,7°C ze stacji w Cambridge jest aktualnie weryfikowana:
AKT. 2 - Ta sama masa powietrza, która wywołała rekordowe upały w Europie Zachodniej przemieściła się nad Morze Północne, Skandynawię, Grenlandię i dotarła aż za koło podbiegunowe. Norweski Instytut Meteorologiczny poinformował o niezwykle wysokiej temp. jak na Norwegię. W mieście Laksfors zmierzono 35,6°C. Jeśli wartość się potwierdzi, kraj wyrówna absolutny rekord temperatury z 1970 roku.
AKT. 3 - Brytyjska służba meteorologiczna Met Office potwierdziła wartość temp. 38,7°C z uniwersytetu w Cambridge. Tym samym Wielka Brytania dołącza do Francji, Niemiec, Holandii i Belgii, w których padły krajowe rekordy ciepła. Poprzedni rekord pochodził z Faversham z sierpnia 2003 r. i wynosił 38,5°C.
AKT 4. - Przy granicy szwedzko-fińskiej w miejscowości Markusvinsa zmierzono 34,8°C. Tym samym padł absolutny, nowy rekord Szwecji. Poprzedni pochodził z 1945 roku.
AKT 5. - Potwierdziło się wyrównanie absolutnego rekordu Norwegii z roku 1970 z Nesbyen. W mieście Laskfors termometry Norweskiego Instytutu Meteorologicznego wskazały wartość 35,6°C

1. 46,0°C - Verargues (Francja) - czerwiec 2019
2. 42,6°C - Lingen (Niemcy) - godz. 13:50 - poprzedni 40,5°C (2015, Geilenkirchen) 
3. 41,8°C - Begijnedijk (Belgia) - poprzedni 39,3°C (2015)
4. 40,4°C - Gilze en Rijen (Holandia) - godz. 14:54 - poprzedni 38,6°C (1944)
5. 38,7°C - Cambridge (Wielka Brytania) - poprzedni 38,5°C (sierpień 2003, Faversham) 
6. 35,6°C - Laksfors (Norwegia) - zrównanie rekordu absolutnego z 1970 (Nesbyen)
7. 34,8°C - Markusvinsa (Szwecja) - poprzedni (1945)

* 42,4°C - Paryż-Montsouris (rekord ciepła miasta; poprzedni 40,4°C - 28.07.1947)
* 41,4°C - Lille (Francja, rekord ciepła miasta; poprzedni 37,6°C - 27.07.2018)
* 38,1°C - Cambridge (Wlk. Brytania rekord ciepła lipca; poprzedni 36,7°C - 2015 - Heathrow)
* 33,3°C - Bergen (Szwecja) - rekord ciepła miasta

15.07.2019

Powrót upałów


Tak jak w tytule. W tym tygodniu nastąpi przebudowa pola barycznego nad Europą. Już teraz możemy zaobserwować niż o ciśnieniu w centrum 995 hPa na północnym Atlantyku. Wyż XANDRA , który do tej pory stał nad Walią kierować się będzie w stronę Polski. Aktualnie znajduje się nad kanałem angielskim (La Manche). Około 20 lipca powinien znajdować się nad Krajami Beneluksu, a 25. w pobliżu wschodniej cz. Niemiec/Danii/południowego Bałtyku
Takie położenie ośrodków sprawi, że od 19 lipca do Polski zacznie płynąć cieplejsze powietrze, a wiatr zmieni kierunek z N i NW na składową południową. Jak wiadomo poskutkuje to wzrostem temperatury. Na zachodzie gorąco zacznie się robić w czwartek i piątek, a w sobotę temp. może osiągnąć próg 30°C. W centrum i na południu też gorąco, ale jeszcze bez upału. Na wybrzeżu, Warmii i Mazurach, Podlasiu oraz wschodzie komfortowe 20-25°C. W niedzielę upał zwiększy i zasięg, i intensywność. Do 31-33°C na zachodzie, południu i w centrum. Nad morzem i północnym-wschodzie 25-28°C.
Ostatnia dekada lipca (22-28) to dalej panujący upał przeplatany burzami, które będą dawać nam trochę orzeźwienia. Z drugiej strony zjawiska przybiorą na sile z uwagi na wzmocnienie się warunków termodynamicznych. Możliwe jest, że gorąco/upalna pogoda utrzyma się aż do pierwszych dni sierpnia. Aktualnie lipiec osiąga anomalię -1,44 K co klasyfikuje go jako najchłodniejszego od 2000 r. w całym kraju. Do okolic środy/czwartku anomalia może jeszcze spaść do (-1,5;-1,6). Ostatnie 13 dni mogą zmienić jego charakterystykę. Wg początkowych aktualizacji ECMWF miesiąc może znaleźć się w okolicy normy wieloletniej. Na północy byłoby lekko poniżej (-0,5;-1,0), w centrum (-0,5;0,5), a na południu lekko powyżej (0,5;1,0). Wg CFSv2 podobnie. Północ lekko chłodna, reszta kraju w normie. Może to być lipiec zbliżony anomalią do tego z 2017 roku (-0,28 K) lub 2011 (-0,75 K), jeśli ocieplenie nie okaże się tak silne. Jak będzie, zobaczymy. Myślę, że najcieplejsze dni w roku mamy już za sobą. Pułap 35°C może zostać osiągnięty, ale tylko miejscami.

11.07.2019

Rejs Niepodległości 2018 - wspomnienia

Odchodząc od tematów pogodowych przeglądałem archiwum bloga i w poście z października 2018 r. pisałem o przesłaniu zdjęć z rejsu o nazwie j.w.. Cóż, przesłać ponad 500 zdjęć na bloga jest niemożliwe dlatego prześlę poglądowo po dwa z każdego miejsca. Odnośnie sezonu burzowego 2018 nastąpiła zmiana. Będzie zestawiony we wrześniu. W październiku przedstawię statystyki tegorocznego sezonu.
Swoją praktykę w Rejsie Niepodległości 2018 zacząłem na pokładzie s/v "Dar Młodzieży" w Singapurze 9 października 2018 r.. Wylot miał miejsce z lotniska Chopina w Warszawie dnia poprzedniego o godz. 22:50 (Boeing 787 Dreamliner - PLL LOT). Na miejscu oczywiście duchota nie do wytrzymania, typowa sauna. 30-35°C jest tam na porządku dziennym przez cały rok, a do tego zjawisko Training storms, czyli przemieszczanie się jednej burzy za drugą. Nie ma co się dziwić. W końcu Singapur leży na szerokości 1°N. Klimat równikowy, wilgotny. Co z tego, że wziąłeś prysznic, jak za chwilę i tak tryskałeś potem. A/C was required. Następnym planowanym portem był Hongkong, a później Szanghaj, lecz z biegiem czasu zaszły zmiany. Z powodu wizyty prezydenta Chin w Szanghaju obraliśmy kurs na Hongkong. Oczywiście mogliśmy do Szanghaju płynąć, ale o możliwości zejścia nie byłoby wtedy mowy, gdyż na czas wizyty prezydenta w cały mieście obowiązywały najwyższe środki ostrożności. Nie moglibyśmy nawet wyjść na ląd. Do Hongkongu zawinęliśmy 26.10.2018. Miałem wrażenie, że ta fala ciepła przemieszcza się razem z nami. W mieście temp. krążyła w okolicy 30°C osiągając najczęściej 27-28°C. Przy świecącym słońcu i zabudowaniach trudno to wytrzymać zwłaszcza dodatkowo, że panował tam spory ruch uliczny. Nocy tropikalnych nie było, ale nie były też rześkie. Na 3. dzień ruszyliśmy dalej, do Osaki. Prognozy ostrzegały o szalejącym tajfunie YUTU na Filipinach, który miał kierować się na wody otwarte Morza Południowochińskiego. Takie zjawiska są nieprzewidywalne i w jednej chwili mogą zmienić kierunek. Zamiast kierować się na wody otwarte, YUTU poszedł na Tajwan. Z biegiem godzin zaczęło się robić nieciekawie, a nocą 30/31.10.2018 doświadczyliśmy pierwszego sztormu. Pytając załogi wiało z siłą 10°B (bardzo silny sztorm). Z racji tego, że pentra (jadalnia) znajdowała się na samym dziobie zjedzenie posiłków było wyczynem, a praca - szkoda słów. Prędkość statku (Vs) wynosiła < 1 kn (węzeł). Nawet silnik nie dał rady sprostać takiemu wiatrowi i falom. Szybko podjęto decyzję o schowaniu się na południe Tajwanu. Tam przeczekaliśmy dobę. Wiecznie nie można sterczeć w jednym miejscu, gdyż mielibyśmy opóźnienie z wejściem do Osaki. Wychodząc na wody otwarte, szybko wzrosła prędkość wiatru oraz falowanie. Tym razem v wiatru sięgnęła 63 kn i zabrakło 1 kn do osiągnięcia 12°B. Mimo, że wiatr słabł wraz z oddalaniem od Tajwanu przez parę dni problemem było falowanie, a konkretnie martwe. Jest to rodzaj falowania, który powstaje po zjawiskach takich jak sztormy, huragany, cyklony tropikalne, tajfuny wskutek nadmiernej prędkości wiatru. Zatem, jak rozpoznać fale martwe ? Po długości, wysokości oraz okresie przepływu fali. Jeśli fala jest łagodna, czyli odp. długa, niezbyt wysoka, a okres przepływu jest też długi, to mamy do czynienia z falą martwą. Drugim rodzajem są fale wiatrowe, które są krótkie, ale bardziej strome. Ich okres przepływu jest krótszy niż fal martwych. Od tego zdarzenia nie przytrafił nam się już silniejszy sztorm. Do Osaki wpłynęliśmy na Święto Niepodległości 11 listopada 2018 r. Trzeba przyznać, że Japończyków szczególnie starsze osoby bardzo interesuje nasz statek. Myślę, że najwięcej zwiedzających mieliśmy właśnie w Japonii. Kraj kwitnącej wiśni jest krajem odmiennym kulturowo. Dominująca religia to buddyzm. W samej Osace jest sporo świątyń, a w miejscach sacrum nakazane jest zdjęcie obuwia o nakryciu głowy i odp. ubiorze nie wspominając. Osoby w podeszłym wieku darzone są wielkim szacunkiem ze strony osób młodszych. Marginalne jest zagrożenie przestępczością. W przypadku kuchni nie próbowałem sushi. Nie miałem na nie ochoty. Za to na placek Okonomiyaki owszem. Cóż to za placek ? Do zobaczenia na zdjęciu. Pogoda w Osace była dla mnie komfortowa termicznie. Nie za zimno, nie za ciepło. Temp. w okolicy 15-20°C, bez deszczu - było w sam raz. To właśnie w Porcie Osaka staliśmy najdłużej na całej naszej trasie, bo 6 dni. Lecz tu moja praktyka wcale się nie skończyła. Następne w kolejce było San Francisco, czyli Welcome to the US. Jak chcesz być w SF, przepłyń Pacyfik. I tak się stało. Na dł. geogr. 120°E trafił nam się kolejny sztorm, ale już słabszy (10°B). Zamieszanie zrobił nam niż, który zsunął się w nasze szerokości z północnego Pacyfiku (w języku meteorologicznym często się mówi - zanurkował). To, że statek chodzi (tzn. buja się) już mnie nie martwiło, bowiem przyzwyczaiłem się od przejścia tajfunu. Kilka dni później powiało do 40 kn (8°B). Przepłynięcie Pacyfiku zajęło nam 4,5 tygodnia. Tak więc swoje 20. urodziny spędziłem właśnie na nim. W San Francisco pojawiliśmy się 19.12.2018 r. przepływając przez Golden Gate Bridge. Wydawało się, że Dar masztami zawadzi, ale to było tylko złudzenie. Przejście obyło się bez problemów. Przybrzeżna straż pożarna SF powitała nas ciepło. Ale pogoda już taka nie była. Wprawdzie grudzień, temp. w okolicy 10-15°C, ale zimny wiatr sprawił, że odczucie zimna stało się jeszcze większe. Szczerze powiem, że nie było co w SF zwiedzać. Prędzej było to miasto finansowe, dla przedsiębiorców, ekonomistów, biznesmenów i różnych korporacji (jak Apple). Dekoracje świąteczne zarówno na statku jak i w SF utrzymywały mnie, że idą święta. W innym przypadku bym zapomniał. Rozmawiałem z paroma Amerykanami, załadowałem własny prowiant, zrobiłem zakupy w Marshalls i that's all. Po SF przyszła kolej na Los Angeles, chociaż Los Santos lepiej brzmi. Była to kwestia 3 dni. W Wigilię staliśmy na kotwicowisku skąd można było zobaczyć panoramę LA. W I dzień świąt Bożego Narodzenia zacumowaliśmy w San Pedro (dzielnicy LA w Kalifornii). Aby zwiedzać LA trzeba było mieć transport. Ukłony po ziemię dla Polonii, która własnymi samochodami zabierała nas w małych grupach do miasta. Był wynajęty również autobus, którym pojechaliśmy do śródmieścia, Hollywood i Beverly Hills. Nie mogło zabraknąć Alei Gwiazd i Dolby Theather. Podróż z portu do Hollywood zajęła 50 minut. W II dzień świąt odbyłem pieszą wycieczkę po San Pedro, ale by iść pieszo do Santa Monica to nie było najmniejszej opcyjki. Po wysłaniu pocztówek na miejscowej poczcie, wsiadłem w miejski autobus, który poleciło mi starsze amerykańskie małżeństwo. Mili ludzie. Jednak w środku humor mi spadł bowiem parę osób lampiło się na mnie jakbym im chleb obiecał. Kręcąc gadkę z Afroamerykaninem zajechałem do Long Beach, bo w sumie było bliżej. Okolica świątecznie przystrojona (Long Beach Performing Arts Center), ale do plaży nie doszedłem. Jak było ciepło za dnia (ok. 20-25°C), tak zimno było wieczorem i w nocy. Nie mając nic cieplejszego do ubrania wpadłem do Hotelu Westin (corr. Marriott) posiedziałem tam 3,5 h na Wi-Fi, pogadałem, popisałem i Ubera zamówiłem. Po drobnych problemach z dojazdem udało się dotrzeć do celu. Także, jeśli chcesz zwiedzać LA z San Pedro, koniecznie weź transport. Bo nogami daleko nie zajedziesz. Najwyżej się nimi nakryjesz. Gościliśmy na pokładzie też Marcina Gortata, który z miłą chęcią zaprosił nas na mecz jego drużyny (LA Clippers) vs Sacramento Kings. Wachta służbowa jak sama nazwa mówi nie mogła iść. Ostatecznie mecz wygrali gospodarze, choć przewaga okazała się niewielka. 28 grudnia odbiliśmy od brzegów LA i kierowaliśmy się do Acapulco. Święta BN i Sylwester oczywiście na pokładzie statku. Od Dolnej Kalifornii znów zaczął o sobie dawać skwar, ale w wersji suchej co było mniej odczuwalne. W Acapulco pojawiliśmy się 08.01.19 do 10.01.2019. Z racji tego, że miasto wg ostatnich rankingów jest 3. najniebezpieczniejszym na świecie pod względem liczby zabójstw (gorzej jest już tylko w Caracas - Wenezuela i Los Cabos - Meksyk na podst. danych z 2018 r.) Dar zacumował w porcie MW Meksyku. Z uwagi na panujący stan wyjątkowy w stanie Guerrero, który został wprowadzony przez władze w końcówce września 2018 r. poruszaliśmy się dwoma autokarami w obstawie policyjnej i wojskowej. W tym samym czasie, kiedy zwiedzaliśmy miasto, w innej jego części doszło do strzelaniny, w której zginęło kilka osób. Zapewne porachunki pomiędzy kartelami narkotykowymi. Z tą sprawą tam się nikt nie kryje. Miałem okazję wraz z innymi być zaproszonym na bankiet w Forcie San Diego. Przyznam, że na takim przyjęciu byłem pierwszy raz (może nie ostatni). Latynoska muzyka, lokalna kuchnia i napoje jak np. Margarita. Niektóre z potraw były muy caliente. Pogoda też dopisała. Słońce, słaby wiatr, 30-32°C. Ostatnim przed zejściem z pokładu portem była Panama. Pożegnaliśmy Meksyk 11.01.2019. Skwar stawał się coraz bardziej trudny do wytrzymania. Na wysokości Nikaragui i Gwatemali silniej powiało i znów zaczęło się falowanie. Tym razem sztormu nie było. Trwało to zaledwie 1 dzień. Zakotwiczyliśmy 21.01.2019, a dzień później byliśmy już w porcie. Tam nastąpiło wyokrętowanie i odjazd autokarami na lotnisko Tocumen. Jako, że bezpośredniego lotu do W-wy nie ma, mieliśmy wpierw lecieć do Toronto na Pearson Airport liniami Air Canada (taki kanadyjski Ryanair). Tam czekał na nas PLL Lot (Boeing 787 Dreamliner), który miał nas zabrać do Wawy. Na lotnisku w Panama City trafiło się felerne spóźnienie sięgające ostatecznie 4 h. Jak dobrze pamiętam przyczyną opóźnienia była awaria w układzie chłodzenia. Zamiast planowanej 14:15, odlecieliśmy do Kanady o 18:15. Rzecz jasna LOT sam nam odleciał. Do Toronto dotarliśmy o 23:25. W zamian dostaliśmy zakwaterowanie w dwóch hotelach. Skierowano mnie do Crown Plaza Airport Toronto. Po rejestracji i otrzymaniu voucherów na śniadanie od razu tylko kierunek łóżko i ZZZ. A jak z pogodą ? No cóż, szybko przeszliśmy z lata do zimy. Kiedy w Panamie potrafiło być do 35°C, tak nocą w Toronto -1/-2°C i gęsto padający śnieg. Dobrze, że kumpel obudził mnie na śniadanie bo bym zaspał (była 10:20, a śniadanie do 11:00). Jak szaleć to szaleć. Wyżerka 5/5. Kopnąłem się później na miasto zobaczyć jak to wygląda. To co spadło nocą, to się topiło (4°C), ale jakoś daliśmy radę. Ogólnie mówiąc trafiłem w moje klimaty (Kanada).
Trochę zdjęć, czas na lunch i dymamy z powrotem do hotelu. O 17:30 nastąpił wyjazd na lotnisko. Mimo początkowej awarii systemu w PLL LOT weszliśmy na pokład. O godz. 22:15 nastąpił wylot do Warszawy. 23 stycznia 2019 byłem w Polsce. Stamtąd autem prosto do domu. Tak zakończyła się praktyka (2w1) w trwającym Rejsie Niepodległości. Zdjęcia znajdziecie poniżej:

1. SINGAPUR

2. HONGKONG
 
3. OSAKA (JAPONIA)




Tak właśnie wygląda Okonomiyaki (w wersji extended), Osaka/Sinsekai
Sinsekai, dzielnica jedzenia (foodcourt) Osaki
4. SAN FRANCISCO, CA (USA)


5. LOS ANGELES, CA (USA)
Wigilia, 24.12.2018

Boże Narodzenie, 25.12.2018


Boże Narodzenie, 26.12.2018

6. ACAPULCO, Guerrero (MEKSYK)



7. PANAMA CITY (PANAMA)

8. TORONTO, ON (KANADA)





8.07.2019

Najcieplejszy czerwiec w historii obserwacji

Minął czerwiec, którego z pewnością zapamiętamy na długo. Charakteryzował się niezwykle wysokimi temperaturami z małymi przerwami, zmiennością w opadach oraz bardzo wysokim usłonecznieniem. W jednych miejscach z powodu licznych burz było stosunkowo wilgotno, a w drugich sucho na wiór. Aktualnie największa intensywność suszy dotknęła zachód oraz centrum Polski. Zaczyna brakować wody także w południowej Polsce po ulewnych kwietniowych i majowych opadach. Tegoroczna susza jest silniejsza niż poprzednia z powodu łagodnej zimy 2018/19 (+1,95 K), gdzie pokrywa śnieżna była stosunkowo niewielka i krótko się utrzymywała, przez tegoroczną wiosnę, która była zróżnicowana pod względem opadowym oraz rekordowo ciepły czerwiec.
Anomalia w czerwcu osiągnęła ostatecznie wartość +5,43 K bijąc tym samym rekord z 1811 roku (+4,07 K) o 1,36 K. Jest to drugi letni miesiąc w historii pomiarów, kiedy odchylenie od normy sięgnęło powyżej 5 K. Jeśli wierzyć historycznym zapiskom to cieplej było tylko w sierpniu 1807 (+6,07 K). Progu 5 K nie przekroczył jeszcze lipiec. Dalej najcieplejszym jest ten z 2006 (+4,79 K). Przez cały czerwiec nie wystąpił żaden dzień z ujemną anomalią. Tylko 28.06 temp. zbliżyła się do normy wieloletniej, po czym dzień później na nowo wzrosła z powodu wyjątkowo gorącej końcówki. Najcieplej było w dniach 25-27.06. kiedy został ustanowiony nowy czerwcowy rekord ciepła. Miało to miejsce w Radzyniu (SE cz. lubuskiego) kiedy to o godz. 15:20 termometr w klatce IMGW pokazał wartość 38,2°C bijąc tym samym poprzedni wrocławski rekord z 1935 r. o 0,2°C. Padło również kilka lokalnych rekordów (np. Poznań 38,0°C). Względem województw najcieplejsze okazało się Wielkopolskie (+6,04 K), a "najchłodniejsze" Podkarpackie (+4,81 K). Przyczyną tak gorącego czerwca była częsta obecność wyżów na kontynencie europejskim oraz ich trwałość.
Do czerwca włącznie roczna anomalia powróciła do skrajnie wysokich wartości (+2,07 K). Jednak za sprawą lipca, który może okazać się najchłodniejszym od 2011 (-0,57 K) albo 2004 roku (-1,02 K) wartość ta zapewne spadnie. Aktualnie jest to (+1,99 K). I tydzień lipca okazał się w normie temp (-0,20 K). II tydzień lipca zapowiada się poniżej normy z odchyleniem rzędu (-1;-2). Wg prognoz długoterminowych od połowy lipca, a więc od III tygodnia zacznie się stopniowo ocieplać i temp. wrócą do granic normy. Powrót gorąca/upału spodziewany jest po 20 lipca. Niewiadomą pozostaje kierunek mas powietrza. Albo z Morza Czarnego albo z południa. Ostatni tydzień lipca zapisywałby się powyżej normy (1;2). Jest to wstępna prognoza, która pozostaje do dalszej weryfikacji.



ŹRÓDŁA:

1.07.2019

Szczególnie groźna sytuacja - gwałtowne burze

Czerwiec jak przywitał tak pożegnał nas upałami. Wczorajszy dzień zapisał się z anomalią 7,75 K, a tym samym zamknął cały czerwiec z anomalią 5,43 K czyniąc go najcieplejszym w historii prowadzenia pomiarów. W tym miesiącu został dwukrotnie pobity rekord ciepła dla czerwca z 1935 r. W niedzielę termometry w Krzyżu pokazały 38,1°C. Więcej o rekordowym czerwcu napiszemy jutro.

Lipiec przywita nas podziałem. Na północy po przejściu frontu temp. spadną do komfortowych wartości. Natomiast im dalej na południe tym coraz cieplej. Od Łodzi po Lublin, Wrocław, Kielce, Katowice i Kraków upał od 30 do 34,0°C. Jednak wraz z biegiem dnia zacznie przybywać chmur w związku z dalszą wędrówką chłodnego frontu atmosferycznego niżu NASIR w kierunku SE. Południe Polski pod 2. stopniem zagrożenia może mieć dziś bardzo dobre warunki do rozwoju struktur burzowych łączących się w większe klastry i układy. Nie jest wykluczone powstanie superkomórek burzowych dających ulewne opady deszczu, grad od 3 do 5 cm średnicy oraz wiatr do 100 km/h. Jednak lokalnie mogą zejść trąby powietrzne, a prawdopodobieństwo na te zjawisko jest wysokie. Mowa tu o 3. stopniu zagrożenia, czyli Górnym Śląsku, NW cz. Małopolski, W cz. świętokrzyskiego, S cz. łódzkiego i E cz. opolskiego. Wiatr może osiągać miejscami prędkość 110-130 km/h i z łatwością łamać konary drzew, uszkadzać linie energetyczne, liczne szkody materialne czyniąc także zagrożenie zdrowia i życia. Nie wyklucza się gradu o średnicy > 5 cm. Możliwe są także nawalne opady deszczu. Przebywając na tym obszarze pamiętajmy o uprzątnięciu balkonów, zabezpieczeniu lekkich przedmiotów przed porywami wiatru, przeparkowaniu samochodów spod drzew oraz baczny rozwój sytuacji. Stopień 1. został wydany dla Tatr i Bieszczad oraz N cz. dolnośląskiego, S cz. podlaskiego i kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, wielkopolskiego, łódzkiego, mazowieckiego. Punktowo spodziewane są ulewne opady do 40 mm, grad < 2 cm i wiatr do 80 km/h. Marginalne ryzyko zejścia trąby powietrznej. Możliwe burze prognozuje się też w pasie pojezierzy. Zjawiska tu nie przybiorą na mocnej sile.
Podkreślamy, że burza jest zjawiskiem jedynie lokalnym, dlatego w jednym rejonie mogą spaść spore litry deszczu, a w drugim może być prawie sucho. Nie mniej zachęcamy do śledzenia prognoz. W przypadku poważnej sytuacji, rozpocznie się relacja NA ŻYWO
AKTUALIZACJA !
Możliwy jest rozwój Mezoskalowego Układu Konwekcyjnego (MCS) z wbudowaną linią szkwału z superkomórek burzowych przemieszczających się znad Czech. Prognozowana trasa: